poniedziałek, 30 grudnia 2013

od Maggie "Pierwsze Polowanie"

Pierwszy dzień w nowym stadzie. Prawdzie mówiąc, nie czułam się taka "szczęśliwa", że dołączyłam do watahy. Nieznajome wilki, tereny, zwierzęta. Tak najbardziej bałam się nowych znajomości - czemu? - nie wiem sama...

Truchcikiem przemierzałam las poszukując mojej ofiary na śniadanie. Wskoczyłam do krzaka, po chwili usłyszałam szelest - Było to stado Szarych Jeleni. "No to będzie uczta!" - pomyślałam, po czym skupiłam się. Stado jeleni akurat zatrzymało się tuż przede mną. Wyskoczyłam zza krzaka prosto na wystraszonego jelenia. Rzuciłam się na niego i zaczęłam go drapać i szarpać. Po zabiciu, wyjadłam najsmaczniejsze kąski. Ledwo wstałam! Zaśmiałam się cicho pod nosem i pobiegłam do Lasu Wiecznej Zimy. Moim ulubionym miejscem tam są Śnieżne Równiny, to właśnie tam poszłam odpocząć. Padał śnieg, była zupełna cisza. Nie było śnieżycy - po prostu panował święty spokój. Położyłam się na jakiejś skale, zamknęłam oczy i podparłam się na łapach (...). Obudziłam się poraniona po całym ciele. Leżałam w zupełnie innym miejscu niż przedtem. Nic nie widziałam przez gęsty padający śnieg. Pooglądałam się na wszystkie strony, zaczęłam wyć. Było mi okropnie zimno.
- Co ty tu robisz? - spytał się nieznajomy głos.
- J-Ja.. - cicho mruknęłam w odpowiedzi.

(ktoś dokończy?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz