środa, 2 kwietnia 2014

Od Sashy C.D Gordon'a John'a


Basior stał przez chwilę zdziwiony , a potem wstrząsnął głową i wysunął pazury z przeszywającym SZSZSZTT. Gordon i ja staliśmy w bezruchu wpatrując się w jego twarz.
-Em..chalo! Jakbyście jeszcze nie zauważyli to chcę was zabić. Thonatos popatrzył na nas, ale my nadal patrzyliśmy na niego jakbyśmy czekali na spektakl. Thonatos zawarczał, ale nic.
-Czy wy się wogóle boicie!? Wilk westchnął.
- Nie. Powiedzieliśmy równocześnie.
- Nawet tego?! Wilk zrobił sztuczny uśmiech i lekkiego zeza.
- Emm... potrząsnełam głową.
- Na starość z wprawy wyszedłem. Mruknął pod nosem Thonatos.
-To wiem! Ja wam oszczędzę strachu, a wy dacie się spokojnie zabić, wypruwając wam flaczki i pocharatać serce, zgoda?
Z lasu i rzeki wyskoczyły piekielne ogary.

(Gordon John?)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz