Popatrzałem się dookoła. "Gdzie jestem?" Pomyślałem. Spojrzałem w górę.
Wysoko nademną przez dziurę przedzierał o się słońce. Ściany, były
strome.
-Jak my się stąd wydostać?zaczęła chlipać Cornetta.
-Nie rycz-prychnąłem-Nienawidzę babskich łez
-Tak?! Ty nigdy nie byłeś wad era i nie wiesz, że większość jest wrażliwa
-Przymknij się!-warknąłem zdenerwowany.
<Cornetta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz