Popatrzałem,
tylko na waderę. Spoliczkowała mnie. Jaką karę, by tu jej nadać.
Niestety nie mogłem w tym momencie nad tym myśleć. Nad otwarciem jaskini
szybował smok.
-Dan!-krzyknąłem. Wtedy smok przybliżył się do mnie, a po chwili zamienił się w wilka. -Gordon-uśmiechnął się-Dawno się nie widzieliśmy -Z 3 lata -Ale..... co Ty tutaj robisz?-zapytał-I kto to jest?dodał wskazując na fochniętą waderę. -Jestem Cornetta-mruknęła i zarzuciła łbem. -Miło mi-powiedział cicho Dan-Dobra. Wyciągnąć Was stąd? -Miło, by było-znowu odezwał się "fochnięty loczek". -Dobra to wsiadajcie-Dan zmienił się znowu w smoka i polecieliśmy. <Cornetta?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz