Wyszczerzyłem kły.
-Ja szukam watahy-powiedziała wadera.
-Może znajdzie się miejsce-prychnąłem i schowałem zęby-Chodź za mną- Szliśmy przez chwilę w milczeniu. -Ja jestem Sasha, a Ty?-zapytała wadera. -Gordon John -A jaka wataha zamieszkuje te tereny? -Wataha Śnieżnego Snu -Ładna nazwa-miałem jej już dość. Wreszcie byliśmy na miejscu. -Soft? Jesteś-wszedłem żwawo do środka. -Jestem-usłyszałem głos basiora w drugim pokoju. -Przyprowadziłem nową -Witam-przywitał się alfa z Sashą. -Miło mi-powiedziała-Mogłabym dołączyć do watahy? -Oczywiście. Gordon oprowadź ją po terenach-Soft popatrzał na mnie jakby chciał powiedzieć "Tylko jej nie zabij". -Chętnie-odparłem sztucznie i tak samo się uśmiechnąłem-Chpdź-pociagnąłem waderę za łapę. ****Po "wycieczce"**** -Na pewno się podobały-odparłem znudzony-Co chcesz teraz robić? A może mogę iść do domu? <Sasha?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz