To był nudząąący dzień . Bardzo . Chciałem jakiejś wycieczki , ale nikt
nie chciał ze mna iść . Ruszyłem więc sam . Szłem sobie przez góry Wolf
Dream , ale po krótkiej wspinaczce poczułem się zmeczony . Zeszłem i
przechodziłem pod Górą Superiora . Nagle zobaczyłem zranioną waderę , i
po chwili wiedziałem , co się stało ...
- Halo ! Słyszysz mnie ? Hej !
- Co .... ? Kim ty ...
- Ja jestem Ksatuki , ale mów na mnie Atu lub Red . To nie jest
odpowiednie miejsce na wycieczki , zresztą widzisz , jak się to dla
ciebie skończyło . Masz chyba zwichniętę łapy ... - przyrzałem się im
dokładniej .
- Wezwij .... kogos na pomoc ....
- Czekaj , to .... to .... chorujesz na tarczka ?!
- Tak , ja ...
- Czyli to nie była wycieczka ?
- Nie ...
Nie odezwałem się nawet , tylko wciągnąłem ją sobie na plecy i jak najszybciej pobiegłem do Amber.
- Amber , czy da się ją jeszcze uratować ? - spytałem ze łzami w oczach i
próbowałem też się usprawiedliwić tym , że ,,rłońce sazi" ...
<Amber , proszę , dokończ !>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz