Siedzieliśmy w altanie, czekając aż coś
się zacznie dziać. Dokoła było ciemno.Pełnia księżyca doskonale
oświetlała kaplicę. Nagle na niebie pojawiły się białe kropki. Za nami
coś trzasnęło, zawyło.
- Nie odwracaj się. Szepnąłem jej do ucha.
Białe plamy zaczęły się przybliżać, aż było widać, że to duchy.
- A kogo my tu mamy?! Zapytał największy z duchów.
- My na Bastion. I żadnych zagadek! Odpowiedziałem im.
- No to szczęśliwej podróży. Tylko żeby was tam nic nie rozczepiło! Ale byłby ubaw! Odpowiedziały i zaczęły nad nami wirować. Całę ciało zaczęło mi mrowić. Nie wiedziałem gdzie góra a gdzie dół. Z Maggie działo się podobnie. Światło coraz bardziej narastało. Nie mogłem otworzyć oczu. W końcu było tak jasno, że aż ciemno. Nagle poczułem wielką senność. Tak jakbym przebiegł las w wzdłuż i wszerz. Kontem oka zauważyłem śpiącą Maggie. Przyglądałem się ciemności,aż w końcu sam zasnąłem...
- Nie odwracaj się. Szepnąłem jej do ucha.
Białe plamy zaczęły się przybliżać, aż było widać, że to duchy.
- A kogo my tu mamy?! Zapytał największy z duchów.
- My na Bastion. I żadnych zagadek! Odpowiedziałem im.
- No to szczęśliwej podróży. Tylko żeby was tam nic nie rozczepiło! Ale byłby ubaw! Odpowiedziały i zaczęły nad nami wirować. Całę ciało zaczęło mi mrowić. Nie wiedziałem gdzie góra a gdzie dół. Z Maggie działo się podobnie. Światło coraz bardziej narastało. Nie mogłem otworzyć oczu. W końcu było tak jasno, że aż ciemno. Nagle poczułem wielką senność. Tak jakbym przebiegł las w wzdłuż i wszerz. Kontem oka zauważyłem śpiącą Maggie. Przyglądałem się ciemności,aż w końcu sam zasnąłem...
(Twoja kolej. Ja się prześpię :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz