Szliśmy dalej w milczeniu. Cały czas czułem na sobie czyjś wzrok, starałem się jednak tym nie przejmować.
-Jesteśmy- Powiedziałęm zatrzymując Moon
Dotarliśmy
nad rozpadlinę. Było tu zawsze pięknie. Słońce akurat zachodziło
tworząc wspaniałą złotą osłonę na niebo, które po paru chwilach miało
rozsiać się milonem gwiazd.
-Prawda, że pięknie?- Spytałem
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz