Byłam przygnębiona (na razie) z sobie tylko znanego powodu. Szłam
(którymś) lasem znajdującym się na terenie watahy. Jeszcze nie
rozróżniałam ich po nazwie i wyglądzie, ale kiedyś się w końcu musi
przyswoić. Nagle zauważyłam czarnego wilka. Podbiegłam do niego i
zapytałam :
-Cześć. Jak masz na imię?
-Soft.-odparł basior.
-Aha. Ja jestem Phoenixa. Możesz mówić Phix.-uśmiechnęłam się.
-Dzięki. Pomoc ci w czymś?
-Straciłam w życiu kogoś bliskiego i nie daję rady o tym zapomnieć...-na
myśl o tym chciało mi się płakać, ale się powstrzymałam.-Chcesz poznać
moją historię?
<Soft? Chcesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz