Zobaczyłam smutną siedzącą samotnie waderę. Podeszłam do niej i usiadłam.
- Cześć jestem Moon - powiedziałam z uśmiechem
- A ja Shila - powiedziała cicho wadera
- Co tu robisz sama ? - zapytałam
- Siedzę
- Dlaczego sama ?
- A z kim... nie znam tu nikogo... - powiedziała kładąc się na trawie...
Chciała płakać lecz próbowała zatrzymać łzy to było widać
Usłyszałam szelest. Szybko wstałam i osłoniłam Shilę. Z za krzaków
wyłonił się czarny wilk. Rzucił się na mnie. Wziął mnie za kark i rzucił
na drzewo. Upadłam nieprzytomna...
< Shila ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz