Po chwili ciszy odparłem.
- P-powinnaś przeleżać do końca dnia aby antytoksyna mogła w pełni zadziałać.
Wyszedłem z namiotu trochę zderorientowany. Siedziałem przy wejściu jakiś czas. Później poszłem do swojej jaskini aby się chwilę zdrzemnąć.
Obudziłęm się tuż przed zachodem słońca. Przeciągnąłem się i poszłem do Anny.
- Możesz już wyjść. - Odparłem.
<Anna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz