Długo by opowiadać. Zacznę tak… Urodziłam się lawie. Wokół mnie zebrały
się wszystkie złe stworzenia i bogowie. Oni obdarowali mnie siłą i mocą.
Żywioł sama odkryłam. Nie miałam normalnych przyjaciół. Bawiłam się z
potworami. Moich rodziców zabito, więc wychowali mnie bogowie. Każdy bóg
uczył mnie czego innego. Fuegos nauczał mnie jak panować nad ogniem.
Dzięki niemu umiem wytwarzać ogień i nie spalę się nigdy. Delores
nauczał mnie jak przetrwać w każdych warunkach. Dzięki niemu umiem sobie
radzić. Acume uczyła mnie urokiem zaczarować każdego basiora lub
zniszczyć miłość. Zephir mnie uczył jak polować. Teraz już nigdy żadna
zwierzyna mi nie uciekła. Threes uczył mnie jak zabijać i wysysać krew.
Nauru nauczał mnie czarować i latać bez skrzydeł. Thanatos uczył mnie
obrony i obrony innych. Zetha uczyła mnie oddychać pod wodą i rozmawiać z
podwodnymi stworzeniami. Denali nauczyła mnie jak mogę pokochać inne
wilk z sobą. Geest nauczył mnie podróżować w czasie i między wymiarami.
Takoma uczyła mnie panować na ziemią. Bastion nauczył mnie jak przetrwać
najzimniejsze mrozy i zamrażać innych. Każdy bóg podarował mi co
innego. Fuegos dał mi siłę, Delores dał mi silną wolę, Acume dała mi
piękność, Zephir szybkość na ziemi, Threes odwagę, Nauru szybkość
powietrzną, Thanatos mądrość, Zetha szybkość wodną, Denali miłość, Geest
przyjaźń (czyli, ze jeśli chcę mogę się zaprzyjaźnić), Takoma
skoczność, Bastion tajemniczość, a Serwal znikanie. Kochałam ich
wszystkich. Zamieszkałam w Lesie Death Forest. Tam pokazują mi się
wszyscy bogowie, a czasami gdzie indziej. Dzięki nim jestem na wszystko
odporna i jestem nieśmiertelna.
Pewnego dnia ktoś się osiedlił na pobliskich terenach. Nie
obchodziło mnie to, bo i tak jeśli ktoś mi przeszkodzi w czymś to nie
żyje. Wiele wilków zginęło przeszkadzając mi. Były tam tylko 2 wilki.
Jedna wadera i jeden basior. Wiem o nich wszystko, a oni mnie nawet nie
widzieli. Basior nazwał się Soft, a wadera Verlain. Znałam ich moce i
żywioły. Jacy są i czym się zajmują. Soft ma 3 lata, jego żywioł to
śnieg i mróz, jego jaskinia znajduje się w Lesie Czterech Drzew koło
Drzewa Poznania, urodziny ma 13 czerwca, jest samcem alfa i jest głównym
medykiem, nie ma partnerki, ma towarzyszkę Sallsy, uwielbia zimę i
mróz, szybko podejmuje decyzje itd. Wadera to Verlain ma 2 lata i pół
roku, jej żywiołem jest umysł, urodziny ma 12 stycznia, jej jaskinia
jest w Lesie Czterech Drzew koło jeziorka, nie ma partnera, jest samicą
beta i przywódczynią polowań, ma klaustrofobię, posiada kolekcję
sztyletów itd. Wiedziałam jacy oni są i znałam ich moce.
Rano podszedł do mnie jakiś basior. To był basior którego
widziałam, a obok niego była jakaś wadera. Zerwałam się na równe nogi i
skoczyłam na basiora.
- Wynoście się, jeśli życie wam miłe!- krzyknęłam
Verlain skoczyła na mnie i przygniotła mnie do drzewa. Jednak ja byłam
silniejsza i szybsza, więc w jednej chwili wymyśliłam strategię.
Zaczęliśmy walczyć. Odepchnęłam waderę od siebie, a za nią skoczył na
mnie Soft. Ja udałam, że zemdlałam. Podeszli do mnie. Ja się nie
ruszałam i nie oddychałam. W końcu gdy się pochylili przyłożyłam im w
twarz i zemdleli. Zabrałam ich na ich tereny i położyłam ich koło ich
jaskiń. Potem poszłam do siebie.
Po południu znowu ich zobaczyłam. Chciałam już wskoczyć na nich, ale Soft powiedział:
- Poczekaj, nie chcemy walczyć
<Soft i Verlain?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz