środa, 4 czerwca 2014

Od Cornetty C.D Nick'a

-Cześć -przysiadłam się do basiora. Po wymianie zdań typu 'jak masz na imię' i 'kim jesteś' wpatrywałam się w punkt przed sobą. Red złamał mi serce. Nie chcę do niego wracać, nienawidzę go. Muszę znaleźć sobie innego partnera.

(Nick?)

niedziela, 4 maja 2014

Od Nick'a

Dzień jak co dzień. W spokoju siedziałem nad strumykiem i wsłuchiwałem się w monotonne kapanie. Przyglądałem się rozpryskującej się wodzie. Siedziałem na dawno opuszczonym przez ludzi terenie, na starym mostku. Lubiłem tą okolicę i cieszyłem się, że ludzie ją opuścili. Wodę zamąciła ryba która po chwili zanurkowała. Położyłem się spokojnie na mostu i patrząc na taflę zacząłem moczyć łapę. Nagle usłyszałem za sobą kroki. Nie odwróciłem się, za to wciąż dotykałem tafli. Wilk podszedł do mnie i zatrzymał się.
-Cześć.-powiedziałem nadal się nie odwracając.

(Ktoś?)

sobota, 3 maja 2014

Odejście

 Dzisiaj wygnane zostają wilki Black Death, Raven, Seber, Oliver, Shanty, Hipnosa, Lily, Avexis oraz Samanti. Poza nimi odchodzi Wild Will.
Żegnamy.

-Alfa Soft

Nowa Członkini

Dołączyła do nas nowa zwiadowczyni - Roxy.
Witamy!

piątek, 18 kwietnia 2014

Uwaga

Po pierwsze w dniach 18-27 kwietnia będę nieobecna z powodu wyjazdu i świąt, których wszystkim życzę jak najlepszych, więc proszę nie wysyłać do mnie opowiadań, ani nowych wilków.
Po drugie wilki Black Death, Raven, Seber oraz wszystkie szczeniaki nie odzywają się i jeśli nie napiszą opowiadań do 30 kwietnia zostaną wyrzuceni z watahy. 

~ Alfa Soft

wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Myoo C.D Soft'a

Zamyśliłam się.
- Tak pewnie. Jak chcesz możesz mnie odprowadzić- przyznałam. Soft się uśmiechnął. Wyszliśmy z jaskini i gadając o głupotach szliśmy w kierunku mojego domu.
Po godzince doszliśmy.
- No to tutaj- odparłam.
- Tak.
- To do zobaczenia.- rzekłam i odwróciłam się. Soft skinął głową.
*
Następnego dnia poszłam nad jezioro i usłyszałam czyjś głos.
- Myoo!- zawołał Soft.
- Słucham?- spytałam.

<Soft?>

od Soft'a C.D Myoo

- Dziękuje - odparłem po chwili namysłu uśmiechając się do wadery.
Podeszłem do jelonka i wyrwałem tylne nóżki - moją ulubioną część. Przysiadłem z nimi niedaleko i zacząłem jeść nie spuszczając wzroku z Myoo, która również zabrała się do jedzenia.
Śniadanie zniknęło dość szybko. Zjadłem pierwszy. Oblizując łapę czekałem na Myoo. Kiedy i ona zakończyłą spożywanie swojej porcji odezwałem się do niej:
- Burza się skończyła. Chyba czas, abyś wróciła do siebie. - Stwierdziłem wstając i podchodząc do wadery. - Może cię odprowadzić?

<Myoo?>

Od Kalisy


Byłam w watasze od niecałego tygodnia. Postanowiłam trochę pozwiedzać tereny watahy. Pobiegłam przed siebie. Dobiegłam nad jeziorko. Było tam naprawdę pięknie. Położyłam się na brzegu i powoli powoli zaczęłam pić wodę gdy zobaczyłam jakiegoś basiora.

<Ktoś?>

niedziela, 6 kwietnia 2014

Nowe Członkinie

Dołączają do nas swie nowe członkinie. Latika (Wojowniczka) oraz Kiiyuko (Goniąca).
Witamy!

Od Myoo C.D Soft`a

Zamyśliłam się. Spać u alfy? No w sumie burza więc.....
- em...no...nie władam piorunami....chyba zatrzymań się u ciebie.- powiedziałam. Basior uśmiechnął się.
- to zapraszam.- Soft wskazał łapą jaskinie. We szlam nwiepewniw szczędząc się. Przysiadłam w kącie.
- hm mm....boisz się mnie?- spytał wilk.
- nie gdzie tam....to znaczy....mam do ciebie szacunek.- wyszczerzyłam kły jeszcze bardziej. Soft spojrzał na mnie ze zbolałą miną.
- więc, czemu lubisz ogień?- spytał. Zaś miałam się.
- Nie wiem. To mój żywioł. A lubisz może dżem?
Soft się zaśmiał. Cała noc dla nas była zaśmiana.
Obudził am się na czymś miękkim. Zobaczyłam że moja głowa jest oparta o Softa. Odskoczyłam jak opażona. Soft się tylko przewrócił na drugi bok. Pomyślałam o śniadaniu.
Gdy wróciłam Soft już nie spał. Przywlokłam pysznego jelonka (czy co tam XD) Soft popatrzył się na mnie.
smacznego!- odparłam.
<Soft? Przepraszam za błędy XD rafał zaborami <----- to przez tego tableta XD)

czwartek, 3 kwietnia 2014

Od Sashy do Gordon'a John'a

- I by pomyśleć że on był tym wrednym! Nie mogłam przestać się śmiać.
- ,, Coś z wprawy wyszedł na stare lata!" To chyba było jakieś 2000 lat temu! Gordon upadł na plecy, ale ciagle się śmiał. Gdy wreszcie się powstrzymaliśmy, zauważyłam że ppatrzę Gordon'owi prosto w oczy. Zawstydziłam się mocno. Spróbowałam zająć się czymś innym i popatrzyłam na niebo był już ranek. Ranek? Siedzieliśmy przy tej altanie całą noc!?
- Em...co teraz? Zapytałam basiora.

(Gordon?)

Od Gordona John'a C.D Sashy


-Tak-odpowiedziałem.
-Ehhh.... puszczam was wolno-powiedział-Mam Was dosyć
-Dobrze-uśmiechnęliśmy się z Sashą i odeszliśmy ładnie kłaniając się.
-No, no... do widzenia
Kilka kilometrów dalej wybuchnęliśmy śmiechem.

< Sasha? Wariaci >w< >

środa, 2 kwietnia 2014

Od Sashy C.D Gordon'a John'a

-Em... no ja bym poszła w taką chwalebną śmierć. Zrzuć na mnie potwora, a ja będę udawać że walczyłam do ostatniej kropli krwii. Zaproponowałam Thonatosowi. On jednocześnie zaniemówił i zamyślił się.
- No ,ale trzeba jakoś tu urządzić. Co ja nie będę umierała w chlewie! A jak ty myślisz, Gordon? Zwróciłam się do Basiora.
- Ja bym postawił wielki ołtarz ofiarny na środku polany by położyć tam zamordowanego. Pokazał Gordon John na czarną polanę obok nas.
-O! I żeby jakaś inkarnacja była! No wiesz, by wypędzić duszę od ciała. Puściłam oko do Gordona. Chyba załapał o co mi chodzi, bo zaczął nawijać:
- I jeszcze dookoła mają się ustawić charpie. Tak dla efektu. Thonatos był coraz bardziej zamieszany.
- A pod altaną trzeba wykopać grób. Bo niby nie zostawisz tak mięcha na wieszchu! Dokończyłam szybko.
- Dobrze gadasz! Przytaknął Gordon, a Thonatos stracił już kompletnie głowę nad rozmyśleniami.
- Myślisz, że jest już tak tępy by nic nie poczuł? Szepnęłam do Gordna.

(Gordon?)

Od Gordona John'a C.D Sashy


-No.... wiesz-mruknąłem-To zależy też od tego jaką mamy my wizję śmierci
-To znaczy?zapytał basior.
-Bo ja na przykład myślałem, że rzucisz nas z urwiska czy coś
-Czemu tak pomyślałeś?
-Nie wiem-wzruszyłem ramionami.
-Brawo-mruknęła Sasha.
-A Ty jaką masz wizję?-teraz demon zwracał się do wadery.

<Sasha? Proszę o opis Twojej wizji XD>

Od Sashy C.D Gordon'a John'a


Basior stał przez chwilę zdziwiony , a potem wstrząsnął głową i wysunął pazury z przeszywającym SZSZSZTT. Gordon i ja staliśmy w bezruchu wpatrując się w jego twarz.
-Em..chalo! Jakbyście jeszcze nie zauważyli to chcę was zabić. Thonatos popatrzył na nas, ale my nadal patrzyliśmy na niego jakbyśmy czekali na spektakl. Thonatos zawarczał, ale nic.
-Czy wy się wogóle boicie!? Wilk westchnął.
- Nie. Powiedzieliśmy równocześnie.
- Nawet tego?! Wilk zrobił sztuczny uśmiech i lekkiego zeza.
- Emm... potrząsnełam głową.
- Na starość z wprawy wyszedłem. Mruknął pod nosem Thonatos.
-To wiem! Ja wam oszczędzę strachu, a wy dacie się spokojnie zabić, wypruwając wam flaczki i pocharatać serce, zgoda?
Z lasu i rzeki wyskoczyły piekielne ogary.

(Gordon John?)



Od Wild Willa

Długo się błąkałem. Aż wkońcu trafiłem w pobliże wielkiego wulkanu. Poczułem sie jak w niebie. Płynęła tam rzeka. Ale nie byle jaka rzeka! Rzeka lawy. A tam stała... Wadera! I piła lawę. Była ładna. Bardzo ładna. Taka piękna... ,,Stop! Koleś, nie jesteś tu, by flirtować, tylko szukać domu!"-pomyślałem. Postanowiłem podejść.
-Cześć. Jestem Wild Will i szukam jakiejś watahy... Należysz do jakiejś, tak?-zagadnołęm. Drgnęła, ale zaraz spojrzała na mnie iprzekszywiła głowę.
-Ja jestem Myoo. I tak, należę do watahy śnieżnego Snu. Z przyjemnością cię tam zaprowadzę, ale... Musisz mi opowiedzieć swoją historię!-odpowiedziała. Wahałem się przez chwilę, ale postanowiłem jej zaufać (a zresztą, takim pięknościom się nie odmawia)
-No więc tak. Byłem kiedyś synem alfy... Ale jaki tam z niego ojciec! Gdy skończyłem półtora miesiąca, wywalił mnie. Ale nie byle jak! ,,No, młody (nigdy nie nazwał mnie synem) pora, abyś stąd zmykał. Jesteś, no jesteś sobą! Sio!"-powiedział. Spojrzałem wtedy moją matkę. Odwróciła wzrok. Wiedziałem, że nie będzie kłuciła się z ojcem. Więc odszedłem. Chdzę tak od pół roku. Na ogół jakoś sobie radziłem. Ale bardzo chciałbym zamieszkać gdzieś na stałe... Tu jest nawet przyjemnie. Znajdzie się jakkieś miejsce?-opowiedziałem jej całą historię. no, może nie do końca... Ale to kiedy indziej.
-Decyzje podejmie alfa.-oznajmiła Myoo.
-To prowadź. Do alfy, marsz!-zażartowałem.

<Myoo? Prowadź!>

od Soft'a C.D Myoo

- Zacznijmy od miejsca, w który się obecnie znajdujesz. - Zacząłem - Jest to Wulkan Croby, który, jak widze, Ci się spodobał. - Uśmiechnąłem się lekko spoglądając na waderę.
Zawróciłem w kierunku Lasu Czterech Drzew i kiwnąłem głową na Myoo, aby poszła za mną. Ta po chwili wstała i wyrównała ze mną krok. Po drodze minęliśmy jeszcze Góry Wolf  Dream, które tysiące lat temu także były po części wulkanami. Myoo rozglądała się uważnie słuchając, a za razem uważając, aby się nie odłączyć ode mnie.
Miejsce, które kończyło pasma górskie naszych terenów - Dolina Wojny, jedno z najbardziej tajemniczych miejsc, jakie znajdują się na terenie watahy. O ile nie najbardziej.
- Może szybko przejdźmy dalej... - zaproponowałem spokojnie. Myoo kiwnęła głową.
Nie cały kilometr dalej rozprześcierał się już Las Czterech Drzew, a tam znaczna części wilków w stadzie. Przywołałem je do siebie. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z nowego członka i wesoło powitali Waderę.
Niedługo później dotarliśmy do różanego lasu, a nim znajdował się Las Wiecznej Zimy, na zachodzie natomiast spotkać można było już tylko bagno oraz Death Forest, do którego oczywiście nie weszliśmy.
Zawróciłem, aby odprowadzić Myoo do jej jaskini, gdy nagle, znikąd, gdy byliśmy w pobliżu Drzewa Poznania, napadła nas noc i na dodatek burza. Szybko schroniliśmy się w mojej jaskini.
Westchnąłęm.
- Dasz radę iść do swojej jaskini, czy może wolisz tu przenocować? - Spytałem troskliwie.


 <Myoo?>

wtorek, 1 kwietnia 2014

Nowi Członkowie

Dołączają do nas dwaj nowi członkowie. Są to Kiyoko (wojowniczka) i Wild Will (goniący)
Witamy!

Od Gordona John'a C.D Sashy


-Miło, że tu zawitaliście. Jakbyście mnie nie znali, zwę się... Thanatos
-No.... fajnie-powiedziałem.
-Fajnie?- basior był najwyraźniej zdziwiony moją reakcją.
-No fajnie

<Sasha? Brak wełny -,->

Od Sashy C.D Gordon'a John'a


-Dobra. Podeszłam do werandy.- Nie ponoszę odpowiedzialności za mutacje,ampuracje, szaleństw, czy okrutną śmierć. Dodałam jakby nigdynic.Zapaliłam świece na balustradzie, a ich płomienie miały niebieski odcień. Słońce zaszło i wszystko zaświeciło się złowrogą poświatą. Z lasu zaczęły dobiegać upiorne odgłosy. Do altany zbierały się szczury.Dach pękł nagle i zawaliły się na nas płonące belki.Nie mogliśmy się ruszyć.
Naszą uwagę przyciągnął warkot przed nami.
Spojrzałam w górę, a nade mną stał wielki biały basior. Po jego bokach spływała krew z wiecznie otwartych ran.
-Witajcie , duszyczki! Jegi białe kły błysnęły złowrogo.

(Gordon John? )

niedziela, 30 marca 2014

Od Myoo

Brykałam sobie beztrosko przez świat. Z czasem znudziło mi się taki beztroskie chodzenie. Miałam dość samotności. Ruszyłam w poszukiwaniu watahy. Z wielu mnie wyganiano. Z innych to alfy mnie wyganiały uznając, że chce im odebrać partnera. Nie wiem czemu. Tułaczka zaprowadziła mnie w piękne miejsca z wulkanami i lawą. Ach tu zamieszkam!
Nie minęły dwa dni a do mojej nowo urządzonej kwatery przyszedł czarny wilk.
- Czy masz pojęcie gdzie się znajdujesz?- spytał.
- Tak....w domu.- odparłam i wzruszyłam ramionami.
- I na terenie mojej watahy.- dokończył. Zamarłam. WATAHY! NARESZCIE! Podbiegłam do wilka i rzuciłam się mu na szyję.
- O matko nareszcie znalazłam watahę!- krzyknęłam. Wilk mnie odepchnął a ja parsknęłam śmiechem- Przepraszam. Tak się cieszę. Zaprowadzisz mnie do alfy?
- Ja jestem alfą. Mam na imię Soft. Przyjmę cię pod warunkiem.
- Jakim?- spytałam.
- Więcej tak nie rób.- odparł z lekkim uśmiechem.
- oczywiście, przepraszam.- przyznałam i się skuliłam z wyszczerzonymi kłami.- A gdzie moje maniery! jestem Myoo. Oprowadzisz mnie alfo?
- Hmm...z chęcią. Choć.- odparł Soft i ruszyliśmy.

< Soft? Dokończysz :3>

Nowa Członkini

Dołączyła do nas nowa członkini. Na imie jej Myoo.
Witamy!

Od Gordona John'a C.D Cornetty

Popatrzałem, tylko na waderę. Spoliczkowała mnie. Jaką karę, by tu jej nadać. Niestety nie mogłem w tym momencie nad tym myśleć. Nad otwarciem jaskini szybował smok.
-Dan!-krzyknąłem. Wtedy smok przybliżył się do mnie, a po chwili zamienił się w wilka.
-Gordon-uśmiechnął się-Dawno się nie widzieliśmy
-Z 3 lata
-Ale..... co Ty tutaj robisz?-zapytał-I kto to jest?dodał wskazując na fochniętą waderę.
-Jestem Cornetta-mruknęła i zarzuciła łbem.
-Miło mi-powiedział cicho Dan-Dobra. Wyciągnąć Was stąd?
-Miło, by było-znowu odezwał się "fochnięty loczek".
-Dobra to wsiadajcie-Dan zmienił się znowu w smoka i polecieliśmy.

<Cornetta?>



Od Gordona John'a C.D Sashy

-Czego?-zapytałem.
-Czyli idziesz?-wadera uśmiechnęła się pod nosem.
-No, tak-odpowiedziałem. Byłem znudzony tym całym badaniem.

<Sasha?>

sobota, 29 marca 2014

Od Cornetty C.D Gordon John'a


-Sam się przymknij!
Kiedy to powiedziałam, spoliczkowałam basiora.
-Sam se szukaj wyjścia, ,,panie'' Gordonie.
Samiec mruknął coś pod nosem, a ja usiadłam w kącie jaskini, nie zamierzając się do niego odzywać.

(Gordon?)

Od Sashy C.D Gordona John'a

- Dobra, ale nie wpieniaj się tak. Opuściłam ogon.
Przeszliśmy przez zamgloną polankę, aż w sam środek ciemnego lasu. Pod nami rosła czarna trawa, ale zachodzące słońce zmieniało jej kolor na bursztynowy. Altana była nie za duża, ale pozostawiała napięcie w powietrzu




http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/198424_jezioro_altana_droga_las_promienie_slonca_jesien.jpg

Poczekaj tylko, aż nadejdzie noc. Podbiegłam do altany i usiadłam na drewnianej posadzce.-Ostatnia szansa, by się wycoofać. Cykasz się?

( Gordon John?)

środa, 26 marca 2014

Od Gorodn'a John'a C.D Sashy





-Chętnie-powiedziałem-Prowadź do tego Thanatos'a
-Oczywiście-powiedziała i poszła przede mną. Szła tak blisko, że wsadzała mi ogon w nos.
-Weź ten ogon-warknąłem.

<Sasha?>

niedziela, 23 marca 2014

Od Sashy do Gordona John'a

Ja bym jeszcze coś zobaczyła.
- Nooo. Pośpieszał mnie Gordon.
-Słyszałeś o Thanatos'ie? Zaczełam okrążać basiora.- Podobno tydzień po przesileniach i krwawych pełniach zchodzi na ziemię w poszukiwaniu ofiar.Krwawych ofiar. Szuka bólu i krwii.Szeptałam mu co jakiś czas do ucha.- a takrze zamyka swoich niewolników w ciernistej klatce zrobionej z czaszek nieszczęśników i skazuje ich na wieczny ból i potępienie. Specjalnie chciałam nastraszyć.i s prowokować.
-No i co? Idziemy do jego krwawej kapliczki. Zapytałam basiora znów bez upiornego tonu w głosie.
- I to miało mnie przestraszyć!? Parsknął Gordon Jochn.
- Czyli idziesz? Akurat teraz jest krwawa pełnia. Idealna dla Thanatos'a.

(Gordon John?)

Od Gordona John'a C.D Sashy





Wyszczerzyłem kły.
-Ja szukam watahy-powiedziała wadera.
-Może znajdzie się miejsce-prychnąłem i schowałem zęby-Chodź za mną- Szliśmy przez chwilę w milczeniu.
-Ja jestem Sasha, a Ty?-zapytała wadera.
-Gordon John
-A jaka wataha zamieszkuje te tereny?
-Wataha Śnieżnego Snu
-Ładna nazwa-miałem jej już dość. Wreszcie byliśmy na miejscu.
-Soft? Jesteś-wszedłem żwawo do środka.
-Jestem-usłyszałem głos basiora w drugim pokoju.
-Przyprowadziłem nową
-Witam-przywitał się alfa z Sashą.
-Miło mi-powiedziała-Mogłabym dołączyć do watahy?
-Oczywiście. Gordon oprowadź ją po terenach-Soft popatrzał na mnie jakby chciał powiedzieć "Tylko jej nie zabij".
-Chętnie-odparłem sztucznie i tak samo się uśmiechnąłem-Chpdź-pociagnąłem waderę za łapę.
****Po "wycieczce"****
-Na pewno się podobały-odparłem znudzony-Co chcesz teraz robić? A może mogę iść do domu?

<Sasha?>

Od Gordona John'a C.D Cornetty

Popatrzałem się dookoła. "Gdzie jestem?" Pomyślałem. Spojrzałem w górę. Wysoko nademną przez dziurę przedzierał o się słońce. Ściany, były strome.
-Jak my się stąd wydostać?zaczęła chlipać Cornetta.
-Nie rycz-prychnąłem-Nienawidzę babskich łez
-Tak?! Ty nigdy nie byłeś wad era i nie wiesz, że większość jest wrażliwa
-Przymknij się!-warknąłem zdenerwowany.

<Cornetta?>

sobota, 22 marca 2014

Od Cornetty C.D Gordon John'a


-A czego się spodziewałeś, Gordon John'ie? Jeziora kryształów? Lasu pajęczyn? Tak w ogule to jestem Cornetta i...
Nie dokończyłam, bo jakiś smok zabrał mnie i Gordona w szpony. Lecieliśmy parę dni, i usneliśmy w locie. Obudziliśmy się w jakiejś jaskini.

(Gordon John?)



Od Sashy

Biegłam przez las. Za mną słyszałam ludzi i ich strzelby. Nie pamiętam ile już tak biegłam. Wiem tylko tyle, że BARDZO długo. Już miałam się poddać, gdy nagle zobaczyłam norę na tyle dużą bym się zmieściła. Spełzłam szybko i ruszyłam tunelem. Było straszenie ciemno. Ledwo mogłam widzieć cel drogi. Tunel się rozszerzał i było widać światło. Rozprostowałam nogi i usłyszałam głos.
- Teren prywatny. Jak się tu dostałaś?

(Ktoś?)

Od Gordona John'a C.D Cornetty


-Nic. Ładne lecz nie ma w nich nic szczególnego-prychnąłem.
-Nic szczególnego?!-obruszyła się wadera-A tak w ogóle jak Ty się nazywasz?!
-Naprawdę nie wiesz, kim jestem?-zapytałem.
-Nie
-Nazywam się Gordon John

<Cornetta?>

czwartek, 20 marca 2014

Nowa Członkini

Do naszych szeregów dołącza kolejna morderczyni - Sasha.
Witamy!

Od Cornetty C.D Gordon Johna

-...Cornetta. Widzę że jesteś tu nowy. Choć, oprowadze cię.
Gdy obeszliśmy wszystkie tereny, spytałam się basiora:
-I co?


<Gordon?>

Od Gordona John'a


Łaziłem po jakichś terenach. Czyje były? Nie wiem. Skąd mam to wiedzieć. Nagle usłyszałem jakiś szelest w krzakach. Wyskoczył z nich jakiś wilk. Wyglądał, na miłego.
-Hej! Jak się nazywasz?zapytał wesoło.
-A co? Książkę piszesz i tytułu Ci brak?-zapytałem oschle.
-Nie-odpowiedział-Ja jestem...
<Ktoś do kończy?>



środa, 19 marca 2014

Nowy Członek

Powitajmy nowego mordercę - Gordon'a John'a!

Od Cornetty C.D Ksatukiego

-Oczywiście, że się zgadzam! Dziewczyny, musimy zabrać się do roboty.
Zawyłam z radości. Tak tak tak tak!
-Atu, tylko data... Może 25 marca? Co ty na to? I przy różanym lesie? Czy może gdzieś indziej?!

(Atu dokończ bo ważne są odpowiedzi, a potem koniec tego opka :) Następne napisze ,,Ślub'')

wtorek, 18 marca 2014

Od Ksatukiego C.D. Cornetty


- Hej, czekaj! No wreszcie cię dogoniłem! - krzyknąłem.
- Ale ty jesteś ważnym wilkiem... a ja tylko omegą. - zesmutniała wadera.
- Nie ważne jest to, kim kto jest. Ważne co ma w sercu. - uśmiechnąłem się do Cornetty. - A z tego co widać, czy masz tam wiele dobra.

Nagle podeszła do nas Selen i kilka innych wader.

- Przepraszamy, że podsłuchiwałyśmy, ale to takie wzruszające...- powiedziała Selen.
- Chciałybyśmy zostać druhnymi. - odrzekła Amber.
- Urządziłybyśmy razem cudowny ślub! - krzyknęła Maggie.
- Tak! Już mam pomysły na stroje dla was! - krzyknęła Shelly.
- No, wiecie... mnie się nie pytajcie. Spytajcie Cornetty. - uśmiechnąłem się do wadery.

<Cornetto?>

czwartek, 13 marca 2014

Cornetta C.D Ksatsuki ,,Miłość''


-Ja...Och...Oczywiście...- powiedziałem poczym zemlałam z przejęcia i szczęścia.
* * *
Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam Atu, który się nademną pochylał.
-Jej! Trzeba załatwić druchny, i sukienkę, i...- posmutniałam.
-Czy taki cudowny wilk jak ty... Zechce taką omegę jak ja?
-Ale...- nie dokończył Atu.
* * *
Biegłam przez las. Przecież jestem taka beznadziejna. Jak Red może mnie chcieć?!
Zatrzymałam się, żeby zaczerpnąć tchu. Usłyszałam kroki Ksatsukiego.

(Atu?)

niedziela, 9 marca 2014

od Nick'a C.D Maggie

Wow...super uczucie...
Nagle z góry spadł kwiat wiśni i udekorował głowę Maggie tak, że stała się jeszcze piękniejsza. Spojrzała w górę. Nad nami rozkwitało różowe drzewo wiśni.

http://www.tapetus.pl/obrazki/n/80579_wisnia-drzewo-slonce.jpg

-Nadchodzi wiosna... wyszeptała Maggie.
-Jeśli chcesz to możemy zostać tu trochę dłużej i lepiej się poznać, bo przecież...Polizałem Waderę w policzek.- Ogłaszamy to, czy to będzie tymczasowy sekret? Zapytałem Maggie.

(Maggie?)

sobota, 8 marca 2014

Przeprosiny

Witam
Chciałabym wszystkich przeprosić za nieobecność. Nie miałam internetu na komputerze przez ponad miesiąc w zwiazku z czym nie mogłam dodawać opowiadań ani nawet powiadomić Was o mojej  nieobecości.
Jeszcze raz przepraszam i zapewniam, że więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca ;]


~ Alfa Soft

Odejście

Dzisiaj musimy pożegnać Onurix'a, wojownika.
http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/f/2013/025/2/8/i_m_waiting_by_saiccu-d5sp8aa.png
Odchodzi za decyzją właściciela.
Żegnamy...



~ Alfa Soft

Od Ksatuki'ego CD. Cornetta ,,Miłość''

Jak tylko usłyszałem słowo ,,para" podskoczyłem z radości !!!
- Jasne ! Kocham cię ! - skoczyłem na nią . - Bo ... wiesz , możesz się nie zgodzić , ale ...
Nagle zobaczyłem jelenia w krzakach , ale Cornetta go nie zauważyła .
- To ja ... poczekaj tu . - pobiegłem w krzaki .
Słyszałem , jak nuci pod nosem ,,Ech , wystawił mnie ..." . Złapałem po cichu jelenia i ,,odczepiłem" poroże .
- Czy wyjdziesz za mnie ? - spytałem , kładąc jej pod nogi poroże .


<Cornetto ?>

Od Maggie CD od Nick`a



Zamurowało mnie. Czułam motylki w brzuchu.
Spojrzałam na Nick`a z lekko otwartym pyszczkiem.
Przez chwilę milczałam, gdy nagle się odezwałam :
- Nick, ja.. - urwałam.
- Co ty? - spytał przytulając mnie.
- No bo... Ty też mi się podobasz. Odkąd cię zobaczyłam, zakochałam się w Tobie. Znamy się krótko, nic o sobie nie wiemy. - wytłumaczyłam.
- No tak. W końcu nie potrzebnie zaprowadziłem cię na Bastion. Stracilibyśy życie, przeze mnie. - powiedział ze smutkiem w głosie.
- Bo za to, właśnie ciebie kocham. - pocałowałam namiętnie Nick`a.


<Nick?>



Od Shili c.d Kay " Spotkanie "

- Z miłą chęcią - powiedziałam z uśmiechem
Wilk również się uśmiechnął. Ruszyliśmy w drogę. Po chwili basior zatrzymał się.
- Coś się stało ? - zapytałam

< Kay ? >

Od Cornetty

Fajnie. Byłam nikim. Nikt w watasze nie zwraca na mnie uwagi. Jestem beznadziejna. Gdy prowadził am ten prywatny monolog, zobaczyłam że doszłam do lasu wiecznej zimy. Czemu by się nie położyć na śniegu i dostać hipotermii? I tak nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Zawyłam. I usłyszałam wycie.
-Kto to?- spytałam.

(Wilku, czy dokończysz?)

piątek, 14 lutego 2014

Cornetta C.D Ksatsuki ,,Miłość''


Zarumieniłam się. Już powoli mogłam sama stać, więc stanełam na pobliskiej skale. Poślizgnełam się i wpadłam na Atu. Uśmiechneliśmy się do siebie.
-Chodź, pokażę ci moją jaskinię- powiedziałam.

W drodze do różanego lasurozmawiałam z Atu. Gdy dotarliśmy, skinełam głową na wielkie różane drzewo, które akórat kwitło.
-Wiesz co? Ja... Bardzo cię Lubie... Tak się zastanawiam... Para? - wypaliłam.

(Ksatsuki?)

czwartek, 6 lutego 2014

Ksatuki C.D Cornetty "Miłość"


- Ja .... ja .... - nie wiedziałem , co jej odpowiedziec , byłem w szoku .
- Nie lubisz mnie ? - jąknęła wadera .
- Wiesz co ?
- Co ?
Zblizyłem się do niej i pocałowałem ją .
- To ... - szepnąłem .

(Cornetto , dokończ ;) )

środa, 5 lutego 2014

Od Cornetty "Miłość''


Amber nie było w domu. Ksatsuki położył mnie delikatnie na skale przed jaskinią.
-Dziękuję za ratunek- powiedziałam łamliwym głosem.
-Nie ma za co- powiedział Ksatsuki z uśmiechem.
-Wiesz co? Kocham cię- szepnęłam.

(Ksatsuki?)

niedziela, 2 lutego 2014

Nick C.D Maggie

Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. No, kto by się opanował. Gdy nastał zachód, położyliśmy się na trawie. W taki dzień ma się stać coś wyjątkowego. A ja muszę tego dopilnować Wyjąłem kilka fajerwerków na specjalną okazję i wyrzuciłem je w niebo. Wkrótce całe niebo było pokryte kolorami, a oczy Maggie błyszczały jak złote iskierki. Gdy pokaz się skończył, Maggie się o mnie oparła. Spytałem ją:
- Maggie? Chcesz żebyśmy byli partnerami?

(Maggie?)

Od Ksatuki'ego "W tamtą noc"

To była noc , w którą wybrałem się razem z Rabushi'm na małe polowanko . Chcieliśmy sobie upolować jelenia , lecz żadnego nie moglismy znaleść . Burki z naszych brzuchów było chyba słychać na kilka kilometrów . Nagle coś zaszeleszczało w krzakach .
- Aaa , co to ?! - spytał przerażony Rabushi .
- Eee , to pewnie jakiś borsuk . - odpowiedziałem.
- Nie ! To nie jest borsuk ! To coś o wiele większego ! Widziałem to , to , to ...
Nagle zrobiło się tak dziwnie gorąco a w całym lesie było słychać mroczny śmiech typu ,,buhahahaha" .
-Co..co..co...co - zaciął się Rabushi .
- Co ?! - spytałem .
-Co...Comondo !!!
Spojrzałem w krzaki . To był on . Comondo .
- Spokojnie, nie panikuj , Rabushi . I żadnych , gwałtownych , ruchów ..
-AAAAAAA !!!! - krzyknął Rabushi uciekając .
Comondo do mnie podszedł . Robił kółka wokół mnie , gdy nagle spojrzał na gałęzie jednego z drzew , podszedł do niego i wpatrywał się . Ja stanąłem w bezruchu . Nagle spostrzegłem ogon wilka w gałęziach drzewa . Ruszał się tak , jakby ten wilk chciał powiedzieć ,,uciekaj" . Powoli się cofałem , a gdy byłem już daleko od niego zacząłem uciekać . Na szczęście puścił mnie wolno .
- Następnym razem nie idź sam z Rabushi'm . On tylko zgrywa twardziela .
- Moon ? O , cześc . To ty ... ten ogon ...
- Tak , to był mój ogon . I gdyby nie ja , zapewne by cię tu nie było .
Moon była taka piękna . Jej futro błyszczało . Nie wiedziałem , co powiedzieć .
- I co , teraz bedziesz tu tak stał i czekał na Comonda ? - spytała wilczyca
-Eee ... nie , tylko .... - jęknąłem
- Tak ? - spojrzała .
-Wiesz , masz takie błyszczące futro ... - wydusiłem .
- Naprawdę ci się podoba ? Dziękuję .
- Tak . A nie myślałaś może , żebyśmy zostali przyjaciółmi ? Ach , gapa ze mnie - zarumieniłem sie , bo - zapomniałem , mów mi Atu albo Red .


< Moon ? Odpowiedz tak albo nie , w ostateczności daj z plaszczaka w pysk ;* >

czwartek, 30 stycznia 2014

Maggie C.D Nick


Nie wiedziałam co powiedzieć... Pierw chciałam mu przyłożyć, ale coś mnie zatrzymało. Uśmiechnęłam się i lekko odpychnęłam Nick`a. Ten zdziwiony odwzajemnił mi uśmiech, a ja skoczyłam na niego i również go pocałowałam.
- Naprawdę? - szeptnął Nick.
- Naprwdę. - puściłam oko.

<Nick? :) >

niedziela, 26 stycznia 2014

Nick C.D Maggie




- Zaprowadziłem ją do różanego lasu. Wszystko kwitło na różowo. Nawet zachód słońca pomalował niebo na róż. Maggie wyglądała jakby tego miejsca nie poznała.
-Nigdy nie widziałam czegoś cudowniejszego... rozmyślała Maggie.
- A ja widziałem. Odparłem.
Wadera spojrzała na mnie. Miałem idealną szansę. Pochyliłem się trochę i pocałowałem ją.
-To ty... Uśmiechnąłem się do niej.

( Maggie? Zawsze możesz mi dać z liścia...)

piątek, 24 stycznia 2014

Ksatuki C.D Cornetty ,,Próba Samobójstwa"

To był nudząąący dzień . Bardzo . Chciałem jakiejś wycieczki , ale nikt nie chciał ze mna iść . Ruszyłem więc sam . Szłem sobie przez góry Wolf Dream , ale po krótkiej wspinaczce poczułem się zmeczony . Zeszłem i przechodziłem pod Górą Superiora . Nagle zobaczyłem zranioną waderę , i po chwili wiedziałem , co się stało ...
- Halo ! Słyszysz mnie ? Hej !
- Co .... ? Kim ty ...
- Ja jestem Ksatuki , ale mów na mnie Atu lub Red . To nie jest odpowiednie miejsce na wycieczki , zresztą widzisz , jak się to dla ciebie skończyło . Masz chyba zwichniętę łapy ... - przyrzałem się im dokładniej .
- Wezwij .... kogos na pomoc ....
- Czekaj , to .... to .... chorujesz na tarczka ?!
- Tak , ja ...
- Czyli to nie była wycieczka ?
- Nie ...
Nie odezwałem się nawet , tylko wciągnąłem ją sobie na plecy i jak najszybciej pobiegłem do Amber. - Amber , czy da się ją jeszcze uratować ? - spytałem ze łzami w oczach i próbowałem też się usprawiedliwić tym , że ,,rłońce sazi" ...

<Amber , proszę , dokończ !>

Maggie C.D Nick'a


Był to portal, do naszego "świata". Pobiegłam za Nicki`em.
- Wskakujemy? - spytałam.
Nick złapał mnie za łapę i wskoczyliśmy do portalu. Po drugiej stronie, znaleźliśmy się w Lesie Wiecznej Zimy. Śnieg lekko padał.
- Wszystko dobrze? - spytał Nick.
- Tak, tak... - odpowiedział strzępując śnieg ze swojej sukni. - a Ci stanorzy, żyją w naszym świecie? Chodzi mi o nasze tereny watahy. - popatrzałam na niego.
- Raczej nie, ale nie jestem pewny... - odpowiedział spuszczając lekko głowę. - Idziemy coś zjeść?
- Jasne! - odpowiedziałam ruszając.
***
Po posiłku poszliśmy na spacer.
- Jesteś na mnie zła, że wprowadziłem nas w kłopoty? - spytał smutno Nick.
- Nie. Ale następnym razem za takie coś - przyłożę Ci! - zaśmiałam się.
Po chwili nie uwagi, Nick zaprowadził mnie do różowego lasu. Pierw nie mogłam rozzpoznać co to za las.

<Nick?>

środa, 22 stycznia 2014

Nick C.D Maggie


- Standorzy to... Chciałem jej powiedzieć ale stary basior mnie wyprzedził.
-To takie zwierzo - ludzie, mają zwierzęce instynkty, ale chciwość ludzka daje się we znaki. Często wykupują niewolników. Stary basior podszedł do konta i wyjął papirus na nim było to:

http://fastfantasy.files.wordpress.com/2013/01/argonian.jpg

W tym czasie Maggie skończyła obladzać.
Wchodzisz? Zapytała starca.
- Eee.. nie. Ja tu zostanę.I tak o mnie zapomnieli. Burknął starzec.
- No dobra. Choć, bo coś zauważą że uciekliśmy. Powiedziałem i rzuciłem się na lodową ścianę. Wbiłem się mocno pazurami i powoli posuwałem w górę. Ja stawiałem na stabilność, Maggie na szybkość. Po wyczerpującej tułaczce zauważyliśmy światło. Ja szybko podbiegłem. Światło było tak jasne że oślepiało, ale dało się czuć zimny powiew na skórze i śnieg na policzkach. Byliśmy na dworze...

(Maggie? Sorry, że tak długo mnie nie było)

od Cornetty "Próba Samobójstwa"


Wędrowałam przez góry wolf dream, aż zawędrowałam do podnóża Góry Superiora. Szlam prosto przez siebie. Już dawno chorowałam na tarczka, ale nie mówiłam nikomu, bo byłam przecież mało znaczącą omegą. Moje napuchniętę łapy sprawiały, że wspinaczka była prawie niemożliwa. Zdeterminowana, chciałam się zabić. Gdy weszłam na szczyt, wyobraziłam sobie, że mam skrzydła. Nie chciałam dłużej być poniżana. Skoczyłam. Obudziłam się na ziemi. Nie mogłam się ruszyć, więc nie widziałam rozległości moich ran. Zawyłam, wołając na pomoc. Za parę godzin czeka mnie śmierć.

(może ktoś pomoże)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Maggie C.D Nick'a

Pierw nie mogłam nic z siebie wykrztusić. Potem tylko krzyknęłam :
- CO?! - otworzyłam szeroko pysk.
Nick spojrzał na mnie. Z góry było tylko słychać śmiech podłego Bastiona.
- Nie możemy stąd jakąś uciec, wydostać się? Nie ma tu jakiegoś wyjścia? - spytałam zakłopotana.
- Puknij się w czoło panienko! - powiedział starszy basior. - W więzieniu wyjście?
Zeskoczyłam ze stogu siana i usiadłam przy ścianie. Nick usiadł koło mnie, pocieszał mnie.
- Wydostaniemy się stąd, tylko musimy pomyśleć. - powiedział z uśmiechem. - Musimy tylko ...
- No jasne! Mam pomysł! - przerwałam mu.
- Jaki? - spytał wstając zdziwiony.
- Umiesz się wspinać? Po lodzie? - powiedziałam uderzając łapą o ziemię. Na ziemi pojawił się lód.
- Oszalałaś?! - krzyknął cicho Nick.
- Pff... - zasapałam. - A powiesz mi, kto to są ci "standorzy"? Czy jak tam ich się zwie. - uderzając kolejny raz łapą.

<Nick?>

niedziela, 12 stycznia 2014

Rita C.D Onurix

- Chodź do lasu wiecznej zimy i się porzucamy- powiedziałam po namyśle
- OK- zgodził się. Ruszyliśmy w stronę lasu. Droga była długa, ale co tam. Przecież kiedyś byłam podróżniczką. W końcu dotarliśmy do lasu. Gdy Onurix nie patrzył wzięłam śnieg, ulepiłam kulkę i rzuciłam w stronę basiora.
<Onurix?>

Nick C.D Maggie

Wielka szachownica rozpadała sę w drobny mak.Ale ja miałem przed sobą tyko jeden obraz: Przestraszoną Maggie spadającą przepaść. Bez namysłu wskoczyłem za nią, a pot nue widziałem już nic poza ciemnością. Nie mogłem Nieść swoich myśli. Myśli, że ona zginie przeze mnie. Ja ją tu ściągnąłem,a teraz ona spada w czarną pustkę. A to wszystko prze ze mnie...
***
Obudziłem się w słabo oświetlonym pomieszczeniu. Maggie spała na sianie w kącie spokoju. Jeszcze tak bardzo nie ucieszyłem się na czyjś widok.
- Witajcie w naszych skromnych progach.Z ciemności wyłonił się chudy, stary basior.
-Kim jesteś? Zapytałem zaskoczony.
-Więźniem, a co myślałeś. Że król to tylko królestwem żądzi!? Jak jakiś typ mu podskoczy, lub go wkurzy to uuuuu. Nie chciałbym być w jego skurze. A czekaj już jestem. Zaśmiał się starzec.
-Co nas tu spodka? Zapytalem.
- TU nic. Zato tam.. nie wiem. Szubienica, zrzut z klifu, może was odda w ręce standorów? Nikt tego nie wie.
Nagle Maggie się obudziła.Ja opowiedzialem jej o wszystkim i czekałem na reakcję....
(Maggie?)

Maggie C.D Nick'a

"Pięknie! Ja w szachy grać nie umiem, a ten psychopata nas uwięzi!" - pomyślałam.
- No dalej! - krzyknął Bastion.
- Co teraz? - szeptnęłam do Nick`a, po czym pierwsze pionki ruszyły się do przodu, a następne (od Bastiona) tuż po nas. Przypomniało mi się, że ja - dama - jestem najsilniejszym pionkiem.
~~~~~~~~~~
Przegrywaliśmy. Byłam załamana. Nagle Nick posunął się do przodu o 2 pola, aby zaatakować 2-óch żołnierzy. Bastion zaśmiał się szatańsko. Pokazał łapą kierunek na mnie. Jego pionki ruszyły w moją stronę. Nasi bronili mnie, ale przeciwnicy pozbijali wszystkie. Zostałam sama, gdy Nick głośno zawołał :
- A ja?! Atakujcie mnie! - krzyknął. Po tych słowach wrogowie ruszyli w jego stronę. Okrążyli go z każdej strony. Nie mógł nigdzie wykonać ruchu.
- Szach mat! Hahahaha! - zaśmiał się Bastion.
- Nie! - krzyknęłam i posunęłam się do niego. - Oszukiwałeś!
- Ja?! Widać, że nie umiecie grać w szachy, a co dopiero nie znacie zasad! - Posunął się o kratkę dalej.
- Nie znamy? A kto jest najsilniejszym pionkiem w grze? - spytałam szykując się do zbicia.
- Oczywiście, że król! Pff... - zasapał.
Przeskoczyłam na E7, tam stał król lodowych pionków. Bastion upadł na lód.
- Hetman! - krzyknął Bastion. - Atakujcie go!
Wszelkie lodowe pionki ruszyły w moją stronę (po raz kolejny). Skoczek szykował się do zaatakowania mnie, ale ja szybko przesunęłam się o 2 kroki dalej.
Po chwili pozbijałam wszystkie pionki przeciwnika.
- OSZUŚCI!!! - ryknął Bastion rozwścieczony wstając.Cała szachownica zaczęła się zapadać. Zakłopotana nie zauważyłam, że lodowa ziemia zapadła się pode mną. Chwyciłam się lodu, po czym spadłam do ciemnej dziury.

Nick? Pomocy!

piątek, 10 stycznia 2014

Nick C.D Maggie


Po kolacji weszliśmy do wielkiej sali. Była ona jednocześnie salą balową, lodowiskiem i teatrem. Zabawa była przednia. Miałem lekkie podejrzenia co do Bastiona. Był miły i życzliwy gdy z nami gadał, ale gdy się odwracał, był zamyślony i ponury. Czy to nie dziwne. Nagle na zegarze (oczywiście z lodu) wybiła trzecia.
- Rany jak późno! Za chwilę będzie świtać! To może my już puj...
Nie dokończyłem, a drzwi okna i wszelkie otwory zamknęły się z hukiem.
-A po co? Dopiero zabawa się rozkręca. Bastion uśmiechnął się pod nosem.
- Ale my musi.. Odpowiedziała Maggie.
-Ech jeśli musicie.To może zagramy. Jeśli wygracie wy to odejdziecie do domów, a jeśli ja to...zamieszkacie tu na zawszę!
gdy to powiedział,na lodowisku pojawiła się szachownica i pionki wielkości wilka.My biliśmy po stronie białych, a Bastion - pionków z lodu.Zauważyłem też, że Maggie miała na sobie śnieżnobiałą suknię brylantowymi kwiatami, a ja - w białą zbroję.
-Ty jesteś królową, a ty królem, a no tak. Chyba umiecie grać w szachy co? A jeśli nie, to wygrywam walkowerem! No to wasz ruch...

( Magie? Białe - Śmiałe)



czwartek, 9 stycznia 2014

od Cornetty "Moja historia"

Urodziłam się w powiązanej watasze. Moi rodzice byli parą beta. Ja byłam najmniejsza z całego miotu liczącego 4 szczenięta. Gdy nawet niemiałam jeszcze otwartych oczu, już słuchali mnie na brzegi legowiska. Moi 3 bracia potem bawili się kto mnie najbardziej poturbuje, a moi rodzice śmieli się z tego. Oprócz tego wszyscy w watasze mnie wyśmiewali. Pewnego razu świętowaliśmy to, że moi bracia zdobyli wysokie stanowiska, tylko ja byłam zwykłym członkiem. Niechcący wpadłam na alfę; ten surowy, gdy wszyscy inni się ze mnie śmieli, on skazał mnie na łaskę moich rodziców. Oni oczywiście chcieli się mnie pozbyć, więc wygnali mnie z watachy.
Wędrowałam wiele dni przez góry, lasy, łąki, i wczasie mojej tułaczki odkryłam moją bezsensowną moc. Dotarłam aż tu. Zostałam omega, bo już jestem przyzwyczajona do poniżania.
Kiedy tak myślałam siedząc w różanym lasku, nagle zauważyłam siedzącego koło mnie wilka. Przestraszyłam się.

(Kto może dokończyć?)

Maggie C.D Nick'a

"Kraina Lodu? Wieczna zima?" - zadawałam sobie pytania w myślach. Z lekko otwartym pyskiem, szłam po skrzypiącym śniegu. Śnieżno-biały wilk z rogami barana prowadził nas do swojego zamku. Śnieg gęsto padał. Miałam ochotę zostać tutaj na zawsze! Kiedy weszliśmy do zamku, był on przy zdobiony soplami o różnej wielkości, posążkami z lodu, schodami, a wszelkie okna były piękne zaszronione. Przysiedliśmy przy dłuuugim stole z twardego lodu. Naczynia, talerze, kieliszki, widelce, łyżki, noże były zrobione wyłącznie z lodu.
- Jedzcie! - powiedział wilk. - Życzę Wam smacznego!
- Wzajemnie. - odpowiedzieliśmy równocześnie.
Po posiłku wilk zaprowadził nas do wielkiej sali. Była pusta. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, że mamy się na tym ślizgać jak wcześniej, ale szybko zorientowałam się, że to jest sala do bali. Ale nie tylko...

<Nick? Co o tym myślisz?>

Onurix C.D Rity

- Nie wiem, przejdziemy się? - zapytałem patrząc na waderę
- A co właśnie robimy - spytała ironicznie
Uśmiechnąłem się.
- Idziemy popływać? - zapytała
- Jasne! - odrzekłem uradowany
Poszliśmy raźnym krokiem nad kąpielisko.
- Haha! - znienacka zepchnąłem ją do jeziora
- Rix! - krzyknęła
Podleciałem ku wodzie, a nagle coś mnie pociągnęło od tyłu i również spadłem do wody.
- Brrr! - zatrząsłem się
- Z lekkawa zimna, masz rację - odparła
Bawiliśmy się i skakaliśmy ogólnie wygłupy.
Po dwugodzinnej zabawie w "parku wodnym", wyszedłem na brzeg i się otrzepałem.
Ociekała ze mnie woda
- Kap, kap, kap - słyszałem jak kropelki spadają na twradą glebę, zamieniając się w nicość.
Po otrzepaniu wyglądałem jak zmoczony, wielki pudel.
Gdy Rita się otrzepała, jej sierść się błyszczała, a włosy pachniały świeżą, poranną rosą.
- To co teraz? - zapytałem

<Rito, wybacz, że tak długo nie pisałem.>

wtorek, 7 stycznia 2014

Nick C.D Maggie


Obudziła mnie Maggie.
-Wstawaj! Coś się dzieje.Maggie ciągle mnie kołysała aż wreszcie się obudziłem. Nagle zobaczyłem że czarna mgła opadła. Widac teraz było liczne, ośnieżone pagórki, a na jednym pagórku stał wielki pałac zrobiony wyłącznie z lodu.
-Witajcie przybysze! Odezwał się wilk, który właśnie do nad podszedł. -Może wejdziecie w me skromne progi?! Właśnie zaczynałem kolacje.Zapytał uroczyście wilk. Wyglądał jak zwykły basior,tylko że miał fitro białe jak śnieg i za uszu wystawiły się baranie rogi.
-Powinniście mnie kojarzyć. No świecie, Bastion. TEN bastion. Bóg zimy, mrozu i takie tam...
Przedstawił się wilk. I zaprowadził nas do lodowego
pałacu na szczycie stromego zbocza...
 
 (Twoja kolej, Maggie)



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Maggie C.D Nick'a


Obudziłam się w ciemnym "pomieszczeniu". Otworzyłam oczy i podniosłam się. Nie czułam łap, miałam je strasznie zdrętwiałe. Porozglądałam się na wszystkie strony, lecz nic nie było widać. Capnęłam łapą Nick`a, ale ten nawet nie drgnął. Usiadłam przy nim i myślałam - "Gdzie my jesteśmy? Co się z nami stanie?". Gdy nagle wielka przestrzeń rozświetliła się blaskami białego światła. Pojawiły się ogromne złote posągi, a z ziemi wyrosły rzeźby pegazów, gryfów, lwów i wiele, wiele innych zwierząt. Wszystko było ozdobione złotem i srebrem. Drogocennymi kamieniami i brylantami. Nagle wszystko znikło, a ponownie pojawiła się ciemność. Znów coś mi błysnęło w oczy. Upadłam na ziemię czując lekki ból.

Nick?

Od Sakane " Szczyt Świata"

Od śmierci mojej matki minęło sporo czasu. Mimo to nadal czuję jej zapach w nozdrzach. W głowie szumi mi jej miękki głos. Dużo zmieniło się przez ten czas. Miałem wszystko aż w pewnym momencie musiałem sobie uświadomić że nie mam już bliskich i jestem sam na świecie.
Pierwsze dni spędzone w watasze przesiedziałem w swojej jaskini.
Czasami wychodziłem na zewnątrz w nocy na polowanie.
Nie chciałem specjalnie gadać z innymi wilkami, szczerze mówiąc nie miałem nic do powiedzenia. Nie chciałem nawet oglądać innych wilków.
Wszyscy byli mi obcy. Czułem się po prostu innym. Próbowałam się przełamać ale nadaremnie. Nie mogłem jednak przesiedzieć całego życia w jaskini!
Pewnego poranka wyszedłem poza jaskinię aby móc przynajmniej otworzyć do kogoś pysk. Po raz pierwszy od 2 tygodni zobaczyłem słońce, tylko mnie oślepiało.
Promienie świetlne przenikały przez liście w małej alejce dając miły i sympatyczny efekt. Zrobiłem tylko smętną minę i ruszyłem dalej bez żadnych rewelacji.
Dookoła nie było nikogo, byłem sam jak zwykle. Poranek był piękny i dzień zapowiadał się dobrze ale w pewnym momencie zaczęło zupełnie nie oczekiwanie padać. Lało jakby nie było jutra i natychmiast schroniłem się pod drzewem. Obok mnie usiadł inny wilk (pierwszy tego dnia).
-Kim jesteś? - zapytałem od razu
-Jestem Verlain a ty kim jesteś?

(Verlain dokończysz?)

niedziela, 5 stycznia 2014

Nick C.D Maggie


Siedzieliśmy w altanie, czekając aż coś się zacznie dziać. Dokoła było ciemno.Pełnia księżyca doskonale oświetlała kaplicę. Nagle na niebie pojawiły się białe kropki. Za nami coś trzasnęło, zawyło.
- Nie odwracaj się. Szepnąłem jej do ucha.
Białe plamy zaczęły się przybliżać, aż było widać, że to duchy.
- A kogo my tu mamy?! Zapytał największy z duchów.
- My na Bastion. I żadnych zagadek! Odpowiedziałem im.
- No to szczęśliwej podróży. Tylko żeby was tam nic nie rozczepiło! Ale byłby ubaw! Odpowiedziały i zaczęły nad nami wirować. Całę ciało zaczęło mi mrowić. Nie wiedziałem gdzie góra a gdzie dół. Z Maggie działo się podobnie. Światło coraz bardziej narastało. Nie mogłem otworzyć oczu. W końcu było tak jasno, że aż ciemno. Nagle poczułem wielką senność. Tak jakbym przebiegł las w wzdłuż i wszerz. Kontem oka zauważyłem śpiącą Maggie. Przyglądałem się ciemności,aż w końcu sam zasnąłem...

(Twoja kolej. Ja się prześpię :) )

od Cornetty

Szłam sobie przez Różany las, polując na Canoo. Już upatrzyłam sobie małą samotną sztukę, chciałam skoczyć, ale nie mogłam. Ten canoo był taki jak ja. Poniewierany i odrzucony. Gdy właśnie o tym myślałam, nagle usłyszałam chrzest patyków. W różanych zaroślach czaił się czarny wilk. Znaku na jego łopatce nie dało się przegapić. Przestraszyłam się i chciałam uciekać, ale potknełam się o gałąź i runełam na podszycie z płatków róż.


(Baco?)

Rita C.D Onurix

Zaczęłam mówić:
- Ja byłam sierotą, więc swoje całe życie podróżowałam. Potem znalazłam tą watahę i nie wiem czemu dołączyłam. Wszystko robiłam sama i się wychowywałam- skończyłam
- Aha
- To co teraz robimy?

<Onurix?>

Onurix C.D Rita

- Urodziłem się zwykłej watasze, moi rodzice byli parą Beta byli wspaniałymi rodzicami, ale nie mieli aspiracji dla mojej przyszłości, ja chciałem być kimś więcej niż zwykłym samcem Beta. Chciałem zwiedzać różne zakątki świata, węrować, podróżować. Gdy skończyłem 2 lata, powiedziałem ojcu, że bardzo bym chciał włóczyć się po świecie i odnaleźć swoje miejsce na ziemi.
- Jedna z moich sióstr będzie Betą - oznajmiłem kładąc berło bety przed nosem ojca
Ten poklepał mnie po ramieniu i rzekł:
- Szczerze wierzę, że odnajdziesz swój żywioł, miejsce i miłość na tym zwariowanym, magicznym świecie.
Matka podarowała mi talizam - białego kła, bez którego nigdzie się nie potrafię ruszyć. Wędrowałem po całym magicznym wymiarze, napotkałem wielu przyjaciół i fałszywch i prawdziwych, wrogów; Poznałem moje żywioły i moce, aż spotkałem ciebie - mówiąc to patrzyłem w dal.
- Teraz ty mi coś opowiedz o sobie, Rito - rzekłem po czym usiadłem na głazie ciekawsko się w nią wpatrując

<Rito, dokończysz?>

Anna C.D Blade "Może ślub?"

- OK- powiedziałam
- To chyba wszystko?
- Tak
- To co teraz robimy?
- Chodź coś może upolujemy, tylko obudzimy Samanti OK?- zapytałam

<Blade?>

Rita C.D Onurix


- Jasne- chodź. Po kilku godzinach skończyliśmy zwiedzać. Usiedliśmy na małej polance
- Onurix?
- Tak
- Gdzie jest twoja wataha?- zapytałam nieśmiało. Nie byłam pewna czy mi powie, ale spróbować zawsze można.

<Onurix?>

Maggie C.D Nick


- Jasne! - uśmiechnęłam się.
Usiedliśmy przed posągiem wilka, zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedzieliśmy się o sobie wielu ciekawych rzeczy. Przynajmniej nie czułam się przy nim źle ani nie byłam zdenerwowana. W pewniej chwili zorientowaliśmy się, że wybiła północ. Spojrzeliśmy na księżyc - był w pełni. Świecił prosto na kapliczkę, a po chwili...

<Nick? Co się stało?>

sobota, 4 stycznia 2014

Nick C.D Maggie


- Co ty chcesz zrobić? Krzyknęła Maggie.
Chcę ci coś pokazać. Odpowiedziałem.
Zacząłem pokaz. Stanąłem prosto i zawyłem w niebo. Chmury rozstąpiły się i widać było piękne słońce, które rozświetliło dolinę pod nami.
- Choć! Krzyknąłem do wadery i ześlizgnąłem się w dół. Ona poszła za mną.W dolinie stała mała altana zbudowana ze szkła i lodu.
- Co to za miejsce? Zapytała Maggie. Widać było że widok przyprawił ją o dech w piersiach.
- To jest dolina mrozu zaraz przy lesie wiecznej zimy, a to jest kaplica boga zimy. Nigdy się nie roztopi, połamie, czy w jakiś sposób zniszczy. Przez tę budowlę przepływa 2000 -letnia magia. Kaplica świeci nawet na turkusowo. Wprawdzie ja zobaczyłem ją dopiero wczoraj, ale zdążyłem zobaczyć co się dzieje gdy zapada noc. Dodałem ze złowrogim akcentem.
Wprowadziłem ją do kapliczki. W środku spał wielki posążek wilka.
-Jeśli zechcesz, możemy tu poczekać do północy. Zaproponowałem Maggie. -No to?

(Zgadzasz się?)

Maggie C.D Nick'a "Pierwsze Polowanie"

Nigdy się nie ślizgałam po lodzie, więc to było czymś dla mnie nowym. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i położyłam łapę na lodzie. Od razu opanowałam równowagę.
- I jak? Podoba się? - odwrócił się do mnie Nick.
- Tak! A możesz mi powiedzieć, dokąd mnie prowadzisz? - zapytałam.
Nick nie odpowiedział mi, tylko przyśpieszył tępa. Ja o mało nie zrobiłam orła na lodzie... Wiatr coraz bardziej spowalniał, a śnieg ustawał. Robiło się coraz zimniej. Zza mgły zaczęły wystawać śnieżno-lodowe góry - była to Wyżyna Lodów.
- Co ty chcesz zrobić?! - krzyknęłam.

<Nick?>

Blade C.D Anna "Może ślub?"


-No dobra, a kto zrobi zaproszenia.
-Shelly, tak powiedziała.
-Oki, ale która godzina?
-Hm...
-O już mam pomysł! -Powiedziałem
-Jaki?
-Może o 15:30?

<Anna?>



Anna C.D Blade "Może ślub?"

- Pomogą- powiedziałam
- Oni nam też- powiedział
- Tylko trzeba wybrać dzień, wszystko przygotować, przystroić
- No wiem
- Rita powiedziała, że może ozdobić
- A basiory mogą wszystko przygotować, czyli jedzenie
- A Roxana może zrobić ciasto
- To wszystko już mamy, tylko, że kiedy?
- Może za 2 tygodnie?- zapytałam
<Blade?>

Blade C.D Anna "Może ślub?"


-Też nad tym myślałem. Tylko kiedy i jak to zorganizować?
-Sama nie wiem. -Powiedziała Anna
-Może poprosimy inne wilki o pomoc?
-No dobra. Ja idę po wadery, ty po basiorów dobra?-Spytała Anna
-Dobra -Powiedziałem. 
Mieliśmy się spotkać za godzinę.
-I co? Pomogą nam? -Spytałem

<Anna?>

od Anny "Może ślub?"

Właśnie siedziałam koło Blade. Miałam opartą głowę na jego ramieniach. Patrzyliśmy właśnie za piękny zachód słonca, a Samanti leżała przytulona do nas
- Chyba już ciebie lubi- powiedziałam z uśmiechem
- Racja- odpowiedział. Zamyśliłam się- Ania o czym myślisz?- zapytał Blade
- Myślę czy już nie jest czas na nasz ślub. No wiesz, tyle miesięcy jesteśmy razem, że wiesz... no...- popatrzyłam na Blade, a potem na zachód słońca, na który od początku parzyliśmy. W tym momencie Blade wstał, a ja z nim.

<Blade?>

Nick C.D Maggie "Pierwsze Polowanie"




-Co ty tu tobisz? Zapytałem.
-j.ja...Wyjąkała wadera.
-przynajmniej powiedz jak się nazywasz. zapytam zus śmiechem
-jestem Maggie. A ty?
- ja jestem Nick.podałem jej łapę.
- A co ty tu robisz? Zapytala Maggie już z wiekszym przekonaniem.
- Mieszkam tu! Ale od niedawna.Zamruczałem pod nosem.
- Czemu mnie tu przeniosłeś?
- Bo na dwotrze zamieć. Powiedziałem i pokazałem na wyjście. Na polanie szalał śnieg.
-Jak ty tu sobie radzisz? Zapytała Maggie
spoglądając na mnie z ukosa.
Ja wyskoczyłem z jaskini. A gdy dotknołem podłoża śnieg ustąpił wielkiemu lodowisku.
- Choć! Chyba lubisz śnieg! Krzyknąłem i zaczołem się ślizgać. Ona wyskoczyła na lód i pojechała za mną...
[Maggie? Sorry że zwlekałem. Nie mialem weny;-)

Sakane C.D Roxana

- Ah, to miło z twojej strony ale na początku wolałbym zapoznać się z innymi wilkami. - odparłem po chwili namysłu.
-Aha więc chodźmy! - powiedziała wadera idąc w jakimś kierunku.
Poszedłem za nią w stronę ścieżki.

(Rox?)

Nowa Członkini

Dołączyła Cornetta. Zostałą Omegą.
Witamy!

piątek, 3 stycznia 2014

Wygnanie

Wilki Brelo, Shiba i Lissie zostają wygnane z watahy z powodu zbyt długiego zwlekania z napisaniem opowiadań.
Żegnamy.

~ Alfa Soft

Nowy członek

Dołącza Nick - nowy łowca.
Witamy!

PS. Przeprasam właścicielkę, za długie zwlekanie z dodaniem wilka ;] 

Roxana C.D Sakane

-Cześć, jestem Rox, a ty?
-Ja Sakane. -Powiedział uśmiechając się.
-Witaj na terenach Watahy Śnieżnego Snu! Poznać cię z innymi lub cię odprowadzić?

<Sakane?>

czwartek, 2 stycznia 2014

od Onurix'a "Jak dołaczyłem do watahy"

Chodziłem sobie po lesie, szukając obiadu. Dosyć oddaliłem się od mojego miejsca zamieszkania.
Nagle coś zaszeleściło w krzakach, przyczaiłem się do skoku... skoczyłem na coś... kogoś...
Wgryzłem się w kolorową łapę wadery. Stanąłem jak wryty, puszczając jej łapę.
Uśmiechnąłem się głupio.
- Hej... - powiedziałem teraz nieśmiało
- Cześć - powiedziała śmiejąc się
- Dobrze polujesz, szkoda, że na wadery - zachichotała
Zaśmiałem się.
- Wybacz. Jesteś podróżniczką? - zmieniłem temat
- Nie, należe do watahy Śnieżnego Snu, a ty? - spytała
- Ja się błąkam, a dlaczego jesteś tak ubrana? - zapytałem
- A przeszkadza Ci to? - zapytała zmieszana
- Nie, wyglądasz indywidualnie, inaczej. Nie jesteś taką lalką tylko masz swój styl. Lubię takie wilki - powiedziałem
Zarumieniła się.
Patrzyłem na tę piękną waderę zamurowany, niezdolny by wymówić jakie kolwiek słowo.
Otrząsnąłem się, bo zrozumiałem że jest zawstydzona.
- Wataha Śnieżnego Psu?
- Snu - poprawiła mnie
Przewróciłem oczami.
- Chętnie dołącze! - rzekłem radośnie
- Super, to zaprowadzę Cię do Alfy - odparła równie radośnie
Poszliśmy do wilka o imieniu Soft, który się zgodził bym dołączył do watahy.
Wyszliśmy z jego jaskini i całkowicie uświadomiłem sobie czego zapomniałem się spytać jej.
- Jak masz na imię? - zapytałem głupio
- Jestem Rita, a ty? - zapytała
- Onurix, ale dla przyjaciół Rix. Jak wolisz Rix czy Onurix.
- Pomyśle - rzekła Rita
- To co oprowadzisz mnie po tej watasze? - zapytałem

<Rito, dokończysz?>

Nowy Członek...

...Onurix. Został Wojownikiem.
Witamy!

Seber C.D Black Death

Kiedy wieczorem rozeszłyśmy się do jaskiń na przegnanie uściskałam serdecznie Black Death i weszłam do jaskini. Przez pół nocy nie mogłam zasnąć w kółko śniły mi się wspomnienia z przeszłości. Nagle przez sen zaczęłam krzyczeć.

< Black Death ? (Lub inny wilk?) >

środa, 1 stycznia 2014

Wesołego...

... Nowego Roku 2014!
Dużo szczęścia, zdrowia i powodzenia,
to tradycyjne, najszczersze życzenia.
Wesołych Świąt i Roku szczęśliwego.
Niech obficie da, co ma najlepszego!

~ Alfa Soft